Dłuższy czas zamartwiałem się moim niemodnym wizerunkiem przeglądałem miesiącami sieć WWW w poszukiwaniu środków na porost gęstej brody. Przetrząsałem szafę w poszukiwaniu spodni zwężających się ku butom. Żadne nie były wystarczająco wąskie a wylądowały w zapomnianych szafach bo czułem się w nich jak w starych kalesonach z naciągniętą dupą. Skończyły na ognisku za sadem wiśniowym, spoczko… BTW kalesony teraz mają naukowo brzmiącą nazwę: bielizna termoaktywna (WTF?).
Tak paczę na nową modę i te brody drwali i jak to naiwny optymista myślę sobie: „powrót do męskości, cywilizacja odbiła się od dna„. Ale, ****a., NIE! Jest odwrotnie. Cywilizacja zagrzebała się w mule pod dnem.
Ten, załóżmy roboczo termin; ‚Pan‚ nie udaje drwala. On jest nowoczesną wersją SKRZATA. Ma sześciu kolegów, też krasnoludków i swoją Królewnę Śnieżkę (fashonelkę – blogerkę modową).
Biada nam.